Autor | Wypowiedź |
2013-02-19, 08:56
Pomógł 0 raz(y).
|
Witam, ostatnio zakupiliśmy PDM do firmy i niestety nie jesteśmy zadowoleni. Program ma od groma dziwnych zabezpieczeń, a jedyna przewaga nad zwykłym explorerem windosowskim to lepsze wyszukiwanie i przenoszenie plików pomiedzy "folderami". Celowo piszę "folderami", gdyż PDM tworzy foldery wirtualne, tak mi się przynajmniej wydaje. PDM posiada szereg ograniczeń i wydaje się być wersją beta. Dość regularnie się wysypuje, pociągając za sobą Solida. Solidowy Resource monitor działa świetnie bez PDMa, z nim to różnie bywa. Ciągłe wyewidencjonowywanie i zaewidencjonowywanie (nie można nazwać tych operacji wyprowadź, wrowadź) jest problematyczne. Po co mam jedną operację zatwierdzać dwa razy?? Żeby nie być gołosłownym, wcześniej pracowaliśmy na systemie M-Files, który mimo ceny 10-krotnie niższej umożliwiał dużo prostszą, szybszą (Firebird vs. Microsoft Server) i wygodniejszą pracę. Oczywiście PDM posiada takie bajery jak podgląd pliku i pokazuje odniesienia pliku, ale przegrywa sromotnie w porównaniu do M-Filesa. Niestety M-Files nie obsługuje SW. Zagranie z pewnością celowe. Czy ktoś ma podobne doświadczenia z tym systemem? |
|
|
SW 2011 SP5.0
2013-02-19, 10:10
Pomógł 6 raz(y).
|
Dla mnie PDM jest odpowiednim narzędziem gdy wiele osób pracuje nad jednym projektem. Gdy każdy ma swój oddzielny projekt jest bardzo delikatnie mówiąc mało potrzebny. Wystarczy wówczas zgrywać ukończone projekty na wspólny serwer za pomocą Windowsa. Każdorazowe ewidencjonowanie i wy-ewidencjonowanie plików „dla zasady” przyprawiało mnie o ból głowy. Program ma ułatwiać życie a nie je utrudniać i komplikować. |
2013-02-19, 13:20
Pomógł 0 raz(y).
|
Zgadzam się, PDM jest właśnie po to żeby kilka osób mogło pracować nad jednym projektem. Tylko dlaczego w porównaniu do solida nie jest taki intuicyjny i idiotoodporny? Wywalenie się PDMa z niezapisanymi plikami podnosi ciśnienie skuteczniej niż kawa. Dlaczego wogóle rozpocząłem ten temat? Otóż to czego mi brakuje w PDM to wolność w nazewnictwie plików, ich dowolnym przenoszeniu, kopiowaniu itd. Oczywiscie PDM to wszystko umożliwia, ale trzeba to dobrze zrobić, uważać by nie pracować na kopiach plików i zwrócić uwagę na to które części są zaciągane do złożenia oraz czy plik jest aktualnei zaewidencjonowany czy wyewidencjonowany. M-Files każdy plik zapisuje z nazwą ID, niewidoczne wprost dla użytkownika (oczywiście może je zobaczyć, jeśli chce, tylko po co?). Użytkownik nadaje plikowi nazwę i widzi plik po nazwie. Oczywiście nazwa to tylko właściwość pliku, ale co to za różnica. Nie ma możliwości stworzenia dwóch plików o tym samym ID, bo ID nadaje system, natomiast nazwy można tworzyć dowolnie, nawet powtórzyć kilkukrotnie tą samą nazwę. Wszyscy wiemy co dzieje się gdy w złożeniu SolidWorks wystąpią dwa pliki o tej samej nazwie. Poza tym nie można otworzyć dwóch plików o tej samej nazwie. I tu pojawia się kluczowa kwestia: jeśli kilka osób pracuje na jednym projekcie muszą uważać na nazwy plików, one muszą być unikalne.... Nie można tego zrobić prościej? Chyba o to chodzi, prawda? |
|
|
SW 2011 SP5.0
2013-02-19, 14:43
Pomógł 6 raz(y).
|
W pewnym stopniu numery projektów jako prefix załatwią sprawę. Pozostają nazwy w obrębie danego projektu. Uważam jednak, że unikalne nazwy to bardzo ważna rzecz i to mi się podoba w PDM. Nie wyobrażam sobie aby mieć kilka rysunków o tych samych nazwach. Przykładowo takie słowa jak stempel, tuleja, sworzeń. Przecież to wszędzie się powtarza. Odniesienia plików to osobny temat. Trzeba być bardzo ostrożnym przy dużych projektach, gdzie pliki zapisane są w kilku miejscach, a do tego używamy jeszcze PDM. |
.
2013-02-20, 08:54
Pomógł 52 raz(y).
|
Witam, Próbowałem kiedyś pracować w PDM ale szybko się z tego wycofałem. Ja wolę mieć pełną kontrolę nat tym co się dzieje w komputerze natomiast PDM mnie tego pozbawia. Po zmianie pracy musiałem pracować z M-files i muszę przyznać, że pomimo przejęcia przez system kontroli nad plikami jakoś mi to nie przeszkadzało. Jedyny kłopot (no poprostu trochę więcej pracy) wymaga w M-files wykorzystanie jednej części jako innej (podmiana). Teraz znowu pracuję w SW ale o PDM nawet nie myślę. Opracowałem sobie własny sposób pracy polegający na tym, że nazwa pliku nie jest nazwą części. Każda część jest identyfikowana nazwą i numerem rysunku lub numerem katalogowym wpisanymi do dostosowanych właściwości, dzięki czemu nazwy mogą się powtarzać (jeśli mają inny numer rysunku). Nad całością "czuwa" odpowiednie makro do wprowadzania właściwości i kontroli nazwy pliku. Wadą jest to, że w drzewie złożenia SW niestety występują nazwy pliku a nie nazwy części. |
2013-02-20, 13:55
Pomógł 0 raz(y).
|
O to własnie chodzi. Cos takiego jak stempel, blacha, tuleja może sie powtórzyć kilka razy. Po co się nad tym zastanawiać i numerowac tuleja 1, tuleja 2 itd. Podczas projektowania, często wrzuca się więcej elementów niż to potrzebne, część się usuwa, część modyfikuje itd. Dlaczego nie można równiez w prosty sposób zmienic ich nazw? I tu jest pies pogrzebany. Po to kupuje się dodatkowe oprogramowanie, żeby sobie pomóc a nie zachowywać szczególną ostrożność. Nie na tym trzeba się skupiać podczas projektowania. |
|
|
SW,CATIA
2013-03-15, 11:45
Pomógł 3 raz(y).
|
Witam, Podpinając się trochę pod temat który mnie też od pewnego czasu nurtuje. W firmie używamy PDMWorkGroup w sumie jako tylko taka przechowalnie dla ukończonych projektów i bibliotekę naszych elementów. Mamy kilka lokalizacji i czas używania PDm'a w drugiej lokalizacji jest masakryczny. Po przeczytaniu kilku postów zastanawiałem się czy w naszym przypadku wogóle PDM to nie przerost formy nad treścią: w sumie kilka osób mało kiedy pracuje równolegle nad jednym projektem. Wobec tego chętnie zorganizuję taką mini sondę na temat: Czy w pracy do przechowywania projektów korzystasz z : 1. PDM'a solidowego? 2. M-Files? 3. Poprostu dysku sieciowego gdzie jest przechowywanie projektów? 4. Inny? (nieznany mi sposób) Będę wdzęczny za podzielenie się spostrzeżeniami w tym temacie, bo widzę że nie tylko mnie to nurtuje. Pozdrawiam GTokarcczyk |
|
|
EPDM Master
2013-08-01, 20:19
Pomógł 0 raz(y).
|
Witam, Chciałem wszystkim przypomnieć, że SolidWorks dodaje darmową aplikację Workgroup PDM, która jest powiedzmy 'namiastką' prawdziwego systemu, natomiast w ofercie dystrybutorów jest również system SolidWorks Enterprise PDM, który jest już pełnowymiarowym PDM-em, opartym na bazie danych. Można tam włączyć chociażby takie opcje jak unikalność nazw plików oraz możiwość oddzielenia nazwy pliku od numeru części - żeby zachować numerację zakładową mamy pole 'Numer', natomiast nazwa pliku może być dowolna. Ale z drugiej strony - jeśli ktoś ma wymaganie żeby nazwa była też sterowana przez system - nie ma problemu. Każda firma ma inne wymagania - w zależności od komplikacji projektów, klientów czy chociażby wielkości działu konstrukcyjnego. Mając małą firmę prawdopodobnie zrezygnujemy ze ścisłego pilnowania nazw plików, natomiast w firmie gdzie pracuje - powiedzmy - 50 projektantów - wydaje mi się wręcz konieczne zbudować odpowiedni numerator. Z góry mówię, że jestem przedstawicielem resellera, natomiast ja widzę - chociażby po naszych klientach - że PDM, dobry PDM, staje się powoli czymś nieodzownym. |
|
|
Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona
2015-02-02, 21:01
Pomógł 4 raz(y).
|
Witam, odświeżając temat i odpowaidając na pytanie Czy w pracy do przechowywania projektów korzystasz z : Zapewne dla niektórych dziwnie to zabrzmi ale do przechowywania plików używam "prywatnej chmury" Stworzona jest ona za pomocą urządzenia Synology. Zalety: - szybki zapis (interfejs sieciowy 1Gb) - kopia bezpieczeństwa (RAID 10) + kopie na innych komputerach gdzie synchronizują sie pliki - historia plików (możliwość ustawienia historii zapisu plików i bezroblemowego odzyskania pliku) - uzywany nie tylko jak "siedlisko" plików SW ale wszelkiej maści plików i wzajemnego udostępniania w sieci lokalnej i nie tylko - bezobsługowa synchronizacja zmienianych plików pomiędzy wszystkimi użytkownikami Wady: - nie blokuje plików podczas edycji zaś co do nazewnictwa stosuję kombinację numerczyną + nazwa ( może się powtarzać ). tak przyglądam się dyskusji odnośnie PDM i czy rzeczywiście to takie utrudniające pracę narzedzie? |
|
|